Dobry wieczór, albo dzień dobry.
Publikuje nagranie, które poczyniłem kiedyś tam dawno dawno temu.
Miało ono w ogóle nie ujrzeć światła blogowego, bo dźwięk nie taki jakbym chciał żeby był.
Dyktafon miał nagrywać z innych mikrofonów niż chciałem, o czym przekonałem się dopiero po nagraniu całości, a później do ponownego już nie doszło i nie dojdzie.
Ale co tam, wpis merytorycznie mi się podoba, więc żywię taką nadzieje, że i wam również się spodoba.
Do usłyszenia i miłego odsłuchu.
Kategorie
Co w kuchni dźwięczy.
Dobry wieczór, albo dzień dobry. Publikuje nagranie, które poczyniłem kiedyś tam dawno dawno temu. Miało ono w ogóle nie ujrzeć światła blogowego, bo dźwięk nie taki jakbym chciał żeby był. Dyktafon miał nagrywać z innych mikrofonów niż chciałem, o czym przekonałem się dopiero po nagraniu całości, a później do ponownego już nie doszło i nie […]
2 odpowiedzi na “Co w kuchni dźwięczy.”
Fajnie, że to udostępniłeś.
Kiedyś w pewnym telewizyjnym programie, pewne małżeństwo posiadało mnóstwo kieliszków i oni bna tym grali uderzając specjalnie do tego zrobionymi pałeczkami. Podobno nawet specjalnie niektóre kieliszki na zamówienie skąś sprowadzali bo nie wszystkie się nadawały brzmieniowo do ich celów. fajnie to też brzmiało.b