Wyobraźcie sobie, że koleżanka Zuzler nawiedziła w minionym tygodniu Wrocław i w pewien weekendowy dzień postanowiliśmy wybrać się na spacer o czwartej nad ranem. W trakcie owego, wylądowaliśmy na pobliskiej stacji kolejowej z jej nagrywaczem. Siedzimy sobie na ławeczce rozmawiając o zniżkach itp. Aż tu nagle tóż przed nami…
Zgadnijcie co to było? 😛
Dodam, że o tej porze stacja była zupełnie pusta.
Kategorie